Niby do Lądka, a jednak nie do końca - bo z przystankiem. Ważnym przystankiem. Póki co kierunek Wrocław, a konkretnie Hospicjum Bonifratrów. Dziś odbędzie się tam wyjątkowa prelekcja polskich himalaistów. Kilka tygodni ustaleń, wymiany dziesiątek maili uwieńczone sukcesem. I niesamowicie cieszę się, że mogłam tam być, patrzeć i słuchać - mimo, że w żaden sposób nie byłam zaangażowana w przygotowania. Piotrek Tomala, Paweł Michalski i Rafał Fronia - ode mnie również z całego serca i przeogromne DZIĘKUJĘ! Nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego prelekcja w hospicjum wymaga większego zaangażowania emocjonalnego niż spotkanie na górskim festiwalu. A zapewne - chociaż tu mogę mówić tylko za siebie - pozostawia również dużo trwalszy ślad w pamięci. Tym większe wyrazy wdzięczności dla chłopaków, że zdecydowali się podjąć wyzwanie.
Piotr Tomala, Paweł Michalski, Rafał Fronia; źródło: fanpage Hospicjum |
Nigdy nie byłam w hospicjum. Bałam się, że poczuję się... przytłoczona. Nic z tych rzeczy! Wchodzimy, pierwsze wrażenie - wszyscy bez wyjątku pracownicy, zakonnicy i wolontariusze przemili i chętni do pomocy. Na ścianach wiszą zdjęcia z organizowanych wcześniej wydarzeń i własnoręcznie wykonane rysunki - widać, że to miejsce żyje! Wkrótce do sali przygotowanej na spotkanie przybywają pacjenci: wchodzący, wjeżdżający, wwożeni. Ożywieni, zaciekawieni. Jeszcze tylko szybka kawa na pobudzenie dla prelegentów i można zaczynać.
A zaczynamy... od filmu. Pacjentom trafiła się nie lada gratka: przedpremierowy pokaz filmu z tegorocznej letniej wyprawy unifikacyjnej na K2 - zorganizowanej w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy. Oglądamy... i z niejakim zdziwieniem zauważamy się na kilku ujęciach. Rzecz jasna, nie znalazłyśmy się nawet w okolicach K2, ale żegnałyśmy chłopaków na warszawskim Okęciu :) Sam film w mojej, zdecydowanie subiektywnej ocenie - bo jednak mam do tej wyprawy i jej uczestników spory sentyment - świetny. Widać przede wszystkim jakość, która mogła zostać uzyskana dzięki wypożyczonemu przez firmę Canon i GoPro wysokiej klasy sprzętowi. No i warstwa muzyczna - jesteśmy zachwycone!
zasłuchani... źródło: fanpage Hospicjum |
Potem na ekranie królowały już tylko zdjęcia i można było rozpocząć opowieści. Nie chciałabym przytaczać tu jakichś konkretnych wypowiedzi, w stylu: ten powiedział to, tamten to, a siamten jeszcze co innego. Bez sensu. Było... inaczej. Inaczej niż na rozmaitych górskich festiwalach czy nawet na prelekcjach bardziej kameralnych. I co gorsza nie do końca potrafię określić, na czym owa różnica polegała. Większość pytań była przecież niespecjalnie odkrywcza (i nie jest to absolutnie zarzut, a tylko proste stwierdzenie faktu!). Może więc to odpowiedzi okazały się inne niż zwykle?
Chyba tak. Bardziej... szczere, emocjonalne, rozbudowane. Panowie byli pytani między innymi o pierwsze doświadczenia z górami, o uczucie strachu podczas wspinaczki, o szczegóły dotyczące ostatniej wyprawy. Niby nic takiego, a jednak ja stałam i myślałam: wow, wow, wow. I nie chciałabym zostać źle zrozumiana, że wobec tego prelekcje "festiwalowe" są nieszczere i w ogóle to im się nie chce. Nie, to zupełnie nie tak! Myślę, że chłopaki za każdym razem dają z siebie maksimum, tylko ta prelekcja, ze względu na swój cel i charakter pozwoliła tę granicę 100 % jeszcze nieco przesunąć.
Wszyscy byliśmy absolutnie zasłuchani, ale nie na tyle, żeby zabrakło pytań od publiczności... Pytania były, dużo pytań! Szczególną aktywność przejawiał ciekawy wszystkiego przemiły przeor :)
Spotkanie zakończyła wymiana upominków. Wzrok mieszkańców hospicjum będzie przyciągało od piątku przepiękne zdjęcie K2 z podpisami trojga gości, zaś Paweł, Rafał i Piotrek otrzymali własnoręcznie wykonane i misternie zapakowane różańce.
prezenty! :) |
I wiecie co? To naprawdę było spotkanie, które dawało nadzieję! Przypomina mi się teraz pewien cytat... dający się odnieść równie dobrze do codzienności pacjentów, jak i wysokogórskiej wspinaczki. "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą!".